Nie znam osoby, która w 100% jest
zadowolona ze swojego wyglądu. Do grona tych osób bezsprzecznie należę i ja.
Przez prawie większą cześć lat spędzonych na edukacji przerobiłam chyba
wszystkie przezwiska gryzoni. Uchroniłam się za to przed byciem
tzw. "blaszakiem" lub "blaszanymi zębami" - bo tak właśnie
nazywano osoby, które wówczas nosiły aparaty ortodontyczne.