sobota, 29 marca 2014

Podróże małe i duże - Wiedeń.

Ci co mnie odrobinę znają, wiedzą że jestem turystycznym łowcą okazji. Nie jest w tym nic dziwnego, że mój wyjazd do Wiednia kosztował  4 zł ( cena za przyjazd i powrót do Polski).
Widząc na stronie Polskiego Busa tak niską cenę biletów, nie sposób mi było ich nie kupić W ciągu kolejnych 30 sekund od zobaczenia tej oferty, stałam się posiadaczką 6 biletów do Wiednia. Następnie obdzwoniłam koleżanki, którym zaproponowałam wspólny wyjazd. One słysząc o kosztach podróży wydawały z siebie dźwięki typu "aaaaaaaa!!!",  lub wersja bardziej spokojna z nutką niedowierzania " chyba żartujesz, 4 zł w dwie strony?".
Przez kolejne trzy miesiące od kupna biletów, odliczałam dni do wyjazdu. W końcu po 16 godzinach podróży, widok znajomych mi wiatraków, świadczył o bliskości Wiednia.
Od razu po przyjeździe skierowałyśmy swe kroki ku naszemu lokum. Nasz mały apartamencik  okazał się miłym zaskoczeniem. Po otworzeniu drzwi okazało się ,że wyglądem przypomina te z katalogów Ikei.
Prawie tydzień spędziłam na zwiedzaniu muzeów, delektowaniu się smakiem pysznych tortów i widokiem pięknych, zadbanych ludzi. 
Ze łzami w oczach przyszło mi wyjeżdżać. Austria żegnała mnie migającymi  na czerwono światełkami pochodzącymi z wiatraków, tych samych, które 6 dni wcześniej mnie witały oraz smrodem skarpet pewnego małżeństwa, siedzącego 2 miejsca dalej ode mnie.
Każdy dzień w Austrii, był dla mnie ucztą dla zmysłów, dlatego po powrocie do Polski, jestem naładowana pozytywną energią i nawet ból po chirurgicznym usunięciu ósemki, nie przeszkadza mi zbytnio.
Snuję też kolejne turystyczne wizje. Tym razem postanowiłam zobaczyć Lizbonę. Mam nadzieję, że za kilka miesięcy umieszczę tu podobny wpis dotyczący mojego pobytu w Portugalii. 

PS. Na temat Wiednia postanowiłam się nie rozpisywać. Zrobiłam to już w sierpniu zeszłego roku, zapraszam  więc TUTAJ (KLIK). Zostawiam Was z tymi pięknymi zdjęciami, będącymi ułamkiem tego co można zobaczyć w  Wiedniu







czwartek, 13 marca 2014

Bo śmiech to zdrowie.


Dystans do siebie i umiejętność śmiania się z własnej osoby  oraz popełnionych gaf to jedna z umiejętności, które się przydają podczas funkcjonowania w społeczeństwie.
Jako rozpieszczona jedynaczka wiem doskonale czym objawia się brak poczucia humoru. Pamiętam czas, kiedy obrażałam się za wszystko co zostało powiedziane na mój temat. Byłam zmanierowanym dzieckiem, potocznie nazywanym przez mamę "stara malutka". Nie znosiłam sprzeciwu i złej oceny.  
W okresie gimnazjum krytyka stała się moim hasłem przewodnim. W tym miejscu pozdrawiam wszystkich moich "kolegów" dzięki, którym odkryłam, że świat nie kończy się na ich dość bzdurnych opiniach.
Pierwszym znakiem tego, że przywykłam do surowej oceny, było zdanie wypowiedziane przez mojego przyjaciela od przysłowiowej "kołyski": "Kamila, Ty się zmieniłaś, nie obrażasz się już za wszystko". I tu krytyka przeistoczyła się w komplement.
Kiedy biegnąc na 90 metrów, nie byłam w stanie się zatrzymać i ostatecznie zaplątałam się we własne nogi, a żużel powbijał mi się w kolana i brzuch, po uprzednim płaczu potrafiłam zaśmiać się z tego jaką łamagą jestem.
Kilka lat później idąc do mieszkania w sandałkach na obcasie, schodząc z trawnika, zaczepiłam się  obcasem o krawężnik. Paski od butów zostały na mojej stopie, cała reszta sandałków zawiesiła się między trawą a chodnikiem. Pech chciał, że świadkami tej sytuacji byli moi sąsiedzi w wieku 16-22. Cóż biedna mogłam zrobić, wzięłam z uśmiechem na ustach tę oderwaną podeszwę  i skierowałam swe kroki  prosto do domu.
Takie wypadki zdarzają mi się dość często. Większa część z nich obserwowana jest przez moich znajomych, którzy przyzwyczajeni są do dobrej dawki humoru jaką im oferuję np. połączcie w jedno hasło wyrazy  ja, plaża, kostium kąpielowy = strój toples.
Umiejętność śmiania się z siebie, powoduje wzrost pewności siebie. Bo gdy zdarza Ci popełnić jakieś faux pas lepiej przemienić to w coś bardziej pozytywnego niż płacz. Ronienie łez w takich wypadkach jest oznaką słabości charakteru.
Dziś siła mojej natury, objawia się tymi radosnymi zdjęciami.

 
spódnica/skirt - CIUCHBUDA, bluzka/t-shirt- ZARA, naszyjnik/necklace- Carry.

make up - Agnieszka Olszewska
#header-inner {text-align: center;}