środa, 30 października 2013

Żółty jesienny liść.


Dziś będzie inaczej na blogu. Pojawią się jeszcze bardziej jesienne zdjęcia. Dodatkowo forma tej notki będzie zupełnie inna. Wszystko dzięki przesympatycznej Kasi z bloga Babeczki na Wybiegu, która nominowała pastel- market do Liebster bloger Award.
Zabawa ta polega na tym, aby wskazać blogi, które w jakiś sposób zasługują na szczególną uwagę.
Tym oto sposobem znalazłam się na liście Kasi, która oprócz tego wyróżnienia, zadała mi kilka pytań, na które poniżej z przyjemnością odpowiadam.

1. Skąd pomysł na taką nazwę bloga?
Któregoś zimowego popołudnia, razem z Emilką usiadłyśmy przy herbacie i rozpoczęłyśmy tzw. burzę mózgów. W ruch poszedł pilot TV ( włączyłyśmy sobie Fashion TV), słownik angielsko - polski i nasze szare komórki. Po długich rozmowach doszłyśmy do wniosku, że nazwa bloga powinna być w jakimś stopniu związana z modą, barwami, kolorami.  W końcu stworzyłyśmy pastelowy targ czyli pastel market.
2. Jaka jest Twoja ulubiona rzecz w szafie?
Tu Was zaskoczę nie będzie to kapelusz, nie będzie to sukienka. Będzie to torebka, czarny kuferek (klik), który kupiłam ok 4 lata temu na szafie. pl za jakieś śmieszne pieniądze. Uwielbiam go. Jest bardzo praktyczny ( pasuje za równo do prostych stylizacji na co dzień jak i do eleganckich sukienek) i bardzo wytrzymały ( niejeden deszcz go dopadł a wygląda praktycznie jak nowy).
3.Co w sobie lubisz?
Chyba umiejętność pogodzenia się ze swoimi wadami (oczywiście nie wszystkimi) i śmiania się z nich. 
4. Moje wymarzone miejsce do podróży to...
Aktualnie Lizbona, mój podróżniczy punkt zaplanowany na 2014 rok. Chętnie bym jeszcze wróciła do kolorowej  Barcelony i  uporządkowanego Wiednia.
5. Jakiej piosenki ostatnio najczęściej słuchasz i dlaczego?
Od wczoraj nałogowo odtwarzam Kayah - Za późno. Dlaczego? Niesie ze sobą nutkę optymizmu.
6. Mój dziwny zwyczaj/ rytuał to...?
Ciężko stwierdzić. Niech będzie to, że do spania potrzebne są mi dwie poduszki, jedna pod głowę, druga to towarzystwa obok.
7. Książka, którą chętnie polecę.
Jan Nowicki - Mężczyzna i one.
8. Wymarzona praca to...
 Praca podróżniczki, która ma swój program w TV. Coś na wzór "Kobiety na krańcu świata" Martyny Wojciechowskiej. 
9. Gdybyś mogła wsiąść do wehikułu czasu i zmienić jedno wydarzenie w swoim życiu, co by to było?
Podróż do Paryża odłożyłabym na lato.  Miasto zakochanych odwiedziłam w zimę i to był zły pomysł.
10. Najbardziej odpoczywam kiedy...
Kiedy siedzę na prawie pustej plaży (rankiem lub wieczorem) i mam możliwość wsłuchania się w odgłosy szumu fal. Kiedy pod swoimi stopami mam piasek. Kiedy wiatr od morza rozwiewa moje włosy - szkoda, że nad morze mam tak daleko.
11. Czy w dzisiejszych czasach można mieć autorytet, jeśli tak to kto nim jest dla Ciebie?
Nie wierzę w autorytety. Każdy z nas ma na swoim koncie jakieś rzeczy, których mógłby się powstydzić. Jednak w moim życiu znalazłoby się parę osób, które w pewnym stopniu mogę naśladować. Są to: moja babcia i moja szefowa. Babcia - ze względu na to, że przez całe życie radziła sobie praktycznie sama, a radziła sobie świetnie. Potrafiła z niczego zrobić COŚ, np. ze skrawka materiału uszyć piękną bluzkę. Kobieta, dla której wygląd miał ogromne znaczenie. Nigdy nie widziałam jej z rozpuszczonymi włosami, co dziennie upinała je w kok.  Druga osoba to moja szefowa, Pani Dyrektor. Bardzo ludzka, kulturalna, piękna.


Today will be different on the blog. There will be even more autumn pictures. In addition, the form of notes will be completely different. All thanks to very symphatic Kate from Babeczki na Wybiegu blog which nominated pastel-market for Liebster Blogger Award.
That game is that to identify blogs that somehow deserve special attention. In this way I found on the Kasia list which in addition to this award, she asked me a few questions which I answer below with pleasure.

1. Where did the idea for the name of the blog?
One winter afternoon, Emilka and I sat down to tea and began brainstorming. The pilot TV (we watched the Fashion TV), dictionary English - Polish  and our brain cells started rolling. After long negotiations we reached the conclusion that the name of the blog should be in some way related to fashion, colors. In the end we created the pastel market name.
2. What is your favorite thing in the closet?
 I will surprise You, because it won't be the hat, it won't be the  dress. It will be a handbag, black case (click) that I bought about four years ago on szafa.pl for some funny money.  I love it. It is very practical (fits for both the simple styling for everyday and elegant dresses) and very strong (more than one rain caught up with him and it looks almost like new).
3. What do you like in yourself ?
Probably the ability to acceptance with one's defects (of course with not everyone) and laugh at them.
4. My dream place to travel is ... 
Currently, Lisbon  is my travel point planned for 2014. However, I'd love to come back to very colourful  Barcelona and tidy Vienna.
5. What song do you recently listen and why?
 Since yesterday, I'm listening very addicted Kayah - Za późno. Why? This song brings a note of optimism.
6. My strange habit / ritual ...
It's hard to tell. I sleep  with two pillows, one I put under my head,  and the second is lying next to me.       
 

7. The book which I recommend:
Jan Nowicki - Mężczyzna i one.
 8. My dream job is
Working as a traveler, which has its own programme TV. Something along the lines of  "Women on the edge of the world" Martyna Wojciechowska.
9. If you could take a time machine and change one event in your life, what would it be?
Travel to Paris I would postpone to summer.  I was in Paris in the winter and it wasn't a good idea.

10.  I'm most resting when:
When  I'm sitting on an empty beach((in the morning or in the evening) and I can listen to the sounds of the waves. When I have under my  feet the sand. When the wind from the sea blows my hair.
11.  Whether nowadays it is possible to have an authority, if yes who is it for you?
I do not believe in the authority. Each of us has to his life some things that could be shame. But in my life would be a few people, which to some extent I can follow. They are: my grandmother and my boss. Grandma - due to the fact that through the entire life she dealt with practically alone, and  she was doing great. She was able to do something out of nothing, for example, the piece of cloth to sew a beautiful blouse. A woman, for whose appearance was of great importance. I've never seen her with her ​​hair down to what day combed into a bun. The other person is my boss, the director. Very human, cultural  and beauty woman.


  
  
 

 




zamszowa kurtka- suede jacket - vintage my mum's, sukienka/dress - sh,
 kamizelka/ fur vest - coolcat street
botki/ankle boots - kari

środa, 23 października 2013

Jesienne wieczory z muzyką w tle.


Kiedy za oknami deszcz i plucha. Kiedy mimo słońca dopada nas tzw. "zmęczenie materiału" spowodowane jesiennym przesileniem. Gdy kawa nas nie stawia na nogi, a nawet największy rozmiar czcionki w książkach zdaje się nam zlewać w jakąś niejasną całość, wtedy należy zgasić światło w pokoju, ewentualnie zasłonić żaluzje, włożyć słuchawki na uszy (jeśli posiadamy genialne głośniki, możemy ich użyć zamiast słuchawek), położyć się wygodnie na łożku, zamknąć oczy i marzyć, wsłuchując się w dźwięk wydobywający się ze sprzętu muzycznego.
Co to nam da? Na pewno nas odpręży, wyłączy od codziennej bieganiny, wyzwoli w nas nowe, może całkiem ciekawe myśli oraz pokłady pozytywnego myślenia. Oczywiście wszystko zależy od tego czego będziemy słuchać. Jako przedstawicielka płci pięknej uwielbiam tzw. "babskie pitu pitu", piosenki, które  niosą ze sobą jakąś historię, romantyczną lub też całkowicie mroczną.
Gdy po "ciężkim dniu" wracam do domu z pracy, podróży, zawijam się w swój żółty, włochaty koc (wyglądem wtedy przypominam kokon) biorę mp3, na którym znajdują się moje magiczno - ulubione utwory i słucham....
A czego słucham, a właśnie tego:
1.Birdy - jej pierwszy album  znam na pamięć. Banalny tytuł  "Birdy" i niebanalny głos i teksty, a wszystko to w wykonaniu 17nastolatki z Wielkiej Brytanii. Druga płyta tej wokalistki, pt. "Fire Within" pojawiła się dość niedawno na  naszym rynku muzycznym. Czy polecam? Pytanie retoryczne ;)
2. Lorde - 4 dni temu, jechałam sobie samochodem w radiu pojawiła się ONA ze swoim przebojem pt. Royals. Początkowo pomyliłam ją z Birdy, jednak coś mi się nie zgadzało. Najnowszy album Birdy zdążyłam przesłuchać i nie było w nim nic o arystokracji i bogactwie...moje wątpliwości zostały szybko rozwiane. Okazało się, że wykonawczynią Royals jest Lorde, młoda bo również 16nastoletnia dziewczyna z Nowej Zelandii. Oprócz ciekawych tekstów i niesamowitego głosu, jej płyta posiada niezwykłe brzmienie.
3. Gabrielle Aplin - Drogi Czytelniku znajdź na YouTube lub Spotify Gabrielle Aplin - Home  i wszystko będzie jasne.
4. Karolina Kozak - typowa romantyczna artystka. Jej piosenki są idealne na pogłębienie swojej jesiennej depresji. Mimo tego lubię ją , nawet bardzo. Uwielbiam "Burzę" w jej wykonaniu i niesamowicie magiczny duet z Dawidem Podsiadło pt. "Heart pounding", dzięki któremu moje oczy samoistnie pozbywają się kurzu poprzez wydzielanie łez. Jak płakać, to tylko przy takim muzycznym majstersztyku.
5. Iza Lach - z Izą wiąże się śmieszna historia. Jakieś 5 lat temu, w erze działalności komunikatora o nazwie Gadu- Gadu, mój bliski przyjaciel ( którego imienia nie podam z wiadomych dla siebie przyczyn) miał opis "IZA <3". Jako przedstawicielka gatunku ciekawskiej kobiety pokusiłam się o wystosowanie do tegoż kolegi pytania : "Kto to Iza?", na co odpowiedział mi linkiem do tej piosenki :

6. One Republic - w swoim życiu przeżyłam różne etapy ( i nie chodzi mi tu wcale o etap chodzenia do przedszkola, szkoły podstawowej, gimnazjum i studiów). W byłam ,np. tancerką. Dość szybko zmieniałam zamiłowanie do poszczególnych stylów tańca, w podstawówce mama chciała ze mnie zrobić baletnicę, następnie w okresie liceum miałam być reprezentantką kultury wschodu jako tancerka w regionalnym zespole tańca, potem naoglądałam się za dużo teledysków Sean'a Paul'a i zamarzyłam sobie zostać dancehall queen. W końcu na I roku studiów zapisałam się na Jazz Dance, a tam królował utwór "Apologize", zespołu One Republic. Stąd właśnie ich znam.
Najnowsza płyta One Republic "Native", wprowadza mnie w przeróżne stany, począwszy od głębokiej depresji kończąc na niezwykle wysokiej ekscytacji. Idealna płyta na jesień.
7. Sokół i Marysia Starosta - HH kiedyś jeden z ulubionych gatunków muzycznych, dziś z niego wyrosłam. Jednak dzięki "Czystej Brudnej Prawdzie", (która nie tylko leci w moim mp3  ale i w codziennej drodze do pracy w samochodowym radiu), mam wrażenie jakby Sokół i jego Marysia i ich "Reset" byli ze mną od zawsze.
8. Nelly Furtado - Nelly i jej niesamowite makijaże pamiętam  z czasów gdy byłam młoda i piękna. Potem w erze bycia zbuntowaną nastolatką zachłysnęłam się szalonym utworem "I'm like a bird". Teraz gdy jestem bohaterką romantycznych scen i hippie girl słucham : "Say it right" i "Broken strings"
9. Dido - jako nastolatka słyszałam jej głos  przynajmniej dwa razy w tygodniu. Utwór "Here with me" w  wykonaniu Dido był zapowiedzią serialu "Roswell: W kręgu tajemnic". Moja miłość do tej wokalistki o eterycznym wyglądzie i głosie wzrosła wraz z powstaniem jej duetu z Eminemem. Szkoda, że jej utwory nie są popularne u nas w Polsce, wielka szkoda.
 
Tym sposobem przedstawiłam Wam, moich ulubionych wykonawców bez których nie powstałaby 50% postów na blogu. Dzięki nim, mój mózg resetuje się po całodniowej pracy na wysokich obrotach.  
  
When the windows is the rain and bad weather. When because the autumn solstice catching us the material fatigue". When the coffee isn't standing us on ones feet and the largeness font size in the books seems to us to blend in some vague then you should, turn off the lights in rooms or block the blinds, put the headphones on your ears or if you have good loudspeakers lay back on the bed, close your eyes and dream, listening to the sound coming from the musical equipment
What does it give us? For sure we will relax, switch off from the daily bustle, triggers in us new and pretty interesting thoughts and decks of positive thinking. Of course everything depends on what we will be listening. As a representative the fair sex love I love  the femine Pitu Pitu", songs that bring a story, romantic, or a completely dark story.
When after "hard day" I am getting back home from the work or travel and I am wrapping myself in my yellow, fuzzy blanket (with appearance then I am looking like the cocoon) I'm taking my mp3 where are my magic -  favorite songs and I listen....
And what I am listening, and of exactly it:
1.Birdy - I know by heart her first record. The banal title "Birdy" and original voice, texts. Everything are in workmanship 17 teenagers from Great Britain. The second record of this vocalist, the "Fire Within" appeared quite recently on our musical market. Do I recommend ? Rhetorical question;)
2. Lorde - 4 days ago I drove by my car and on the radio SHE appeared with her hit Royals. At first I mistook her for Birdy, however something for me disagreed. I managed to examine the newest Birdy album and in it nothing was about the aristocracy and the wealth... my doubts quickly were dispelled.
It turned out that the performer The Royal is Lorde, young 16 teenage girl from New Zealand. Apart from interesting texts and the uncanny voice, for her record has an interesting sound.
3. Gabrielle Aplin - Dear Reader please search Gabrielle Aplin - Home  on YouTube or Spotify and everything will be bright.
4. Karolina Kozak - typical romantic artist. Her songs are perfect for deepening your autumn depression. Despite this, I like her very much. I love "Burza" in its execution and incredibly magical duet with David Podsiadło "Heart pounding", so that my eyes spontaneously get rid of dust through the secretion of tears. If I have to cry, it's only with this musical masterpiece.
5. Iza Lach - with Iza connected very funny story. Some 5 years ago, in the era of activity of the messenger about the name Gadu- Gadu, my close friend (of which name I won't give from known for oneself of causes) had a description "Iza < 3". As the representative of species of the nosy woman I attempted to submit the question to this friend: "who is Iza?", and the answer was the link to this song:

6. One Republic - I spent various stages in my life (and I don't mean the stage of going to kindergarten, primary school, middle school and study). I was a dancer. Enough quickly I changed styles of the dance, at the primary school mum wanted to make me the ballet dancer, next in the period of the secondary school I was supposed to be a representative of the culture of the east as the dancer in the regional team of the dance, then I watched too many videos  with Sean Paul and dreamed yourself to be dancehall queen. Finally, on the first year of studies I signed up for Jazz Dance, and there reigned in the song "Apologize" One Republic team. That's where I know them. The newest album One Republic "Native" is leading me into various states, starting from the condition of deep depression finishing on unusually high excitement. Is  perfect for the autumn. 
7. Sokół i Marysia Starosta - Hip Hop used to be my favorite musical kinds, today grew up with it. However, thanks to the album "Czysta Brudna Prawda", (which is not only flies in my mp3 but in the daily journey to work on the car radio), I feel like Sokół i Marysia and their "Reset" always were with me.  
8. Nelly Furtado - I remember Nelly and her adorable makes up from the time when I was a young and beautiful. After, the time when I was rebellious teenage I choked on the crazy song "I'm like and bird". Now when I am a heroine of romantic scenes and hippie girl I am listening: "Say it right" and "Broken strings".
9. Dido - As a teenager I heard her voice twice a week. The song "Here With Me" performed by Dido was announced series "Roswell:The circle of secrets." My love for that singer with ethereal appearance and  voice rose with the rise of her duet with Eminem. It's a pity because her works aren't popular in Poland.

And this way I presented for You my favourite music artists, without which  it would not have been 50% of posts on the blog. Thanks to them, my brain resets after the day's work at high speed.
 
 
sweter/sweater- TU (outlet) szorty/shorts - sh, kapelusz-hat- tablica.pl,  
naszyjnik-necklace-stradivarius. 



niedziela, 20 października 2013

Witaj w zimnych Helsinkach. Konkurs Zalando.

Helsinki - stolica zimnej Finlandii. Mogłoby się wydawać ,że ludzie ubierają się tu jedynie w ciepłe puchowe kurtki i buty Emu... nic bardziej mylnego.
Piękne o niezwykłej urodzie mieszkanki Helsinek najczęściej wybierają ubrania w stylach, które są najbliższe mojemu sercu czyli boho, hippie oraz nutka vintage. Sukienki, spódnice, połączone z grubymi rajstopami, na stopach botki ... i koniecznie nakrycie głowy w postaci czapki czy też kapelusza, (który nie tylko stanowi doskonale uzupełnienie ubioru ale również stanowi pewnego rodzaju ochronę dla włosów przed zimnym wiatrem, deszczem i śniegiem), to widok dość częsty zarówno na ulicach Helsinek jak i na moim blogu.
To wszystko stanowi idealną kompozycję. Bardzo kobiecą, subtelną i romantyczną, zupełnie jak moja dusza, w której przeplatają się nostalgia (czyli pierwiastek vintage) i szaleństwo (cząstka prawdziwej hippie girl).

Już chyba wiecie dlaczego w konkursie Zalando wybrałam Helsinki jako stolicę mody.


poniedziałek, 14 października 2013

Odpoczynek.


Przyznam szczerze, że przez ostatni tydzień ani razu nie zalogowałam się na profilu pastel-market. Nie śledziłam statystyk, nie czytałam komentarzy... nie zrobiłam nic w kierunku rozwoju bloga. Czy czuję się z tym źle? Trochę tak, trochę nie. Odpoczęłam ale i zatęskniłam za swoimi czytelnikami... tymi, którzy czytają moje wypociny jak i za tymi którzy tego nie robią i wyłącznie cieszą swoje oko zdjęciami. 
Czy to, że przez moment zapomniałam o blogu to oznaka jesiennej depresji, a może moja romantyczna dusza w pewnym stopniu odżyła na nowo i brak jej czasu na notki (bo jest egoistką)? - to pytanie niech będzie retoryczne. Choć można zauważyć ,że depresji raczej nie mam. Nie siedzę w kącie, nie płaczę, nie wyrywam sobie włosów z głowy.... baa czasami w ramach jogi stoję sobie na głowie i widzę wszystko do góry nogami....poza tym słucham sobie radosnej muzyki, spotykam się ze znajomymi, dbam o kontakty z najbliższymi, kupuje bilety lotnicze i na polskiego busa (za ponad miesiąc czeka mnie kolejna podróż- szczegółów jeszcze nie zdradzę). Marzę...ciągle marzę... o tym ,żeby zima przyszła późno i żeby Ania w końcu miała nowy aparat... bo bez niej i jej zdjęć pastel-market nie istnieje. 
Kolejnym znakiem, że jesień i jej uboczne skutki mnie nie dopadły (oprócz choroby, która minęła) są te zdjęcia.... typowo letnie (nie martwicie się to już ostatnia porcja takich letnich stylizacji w tym roku), wykonane w pięknym ogródku jednej z białostockich kawiarni. Biel, koronka, kwiatki i przebijające się światło to zupełne  przeciwieństwo tego co jest teraz za oknem....czyli szarości, wilgoci i błota. 
Niech Was te zdjęcia cieszą, póki słońce nie wyjdzie.

Now, I'll be honest with you, durining last week I has been logged not once on profile pastel -market. I did not follow statistics, I did not read comments. I have made nothing in direction of  evolution my blog. Am I feeling bad with it?Little yes, little no. I rested but i began missed for my readers, those who read my post and for those who do not, and only enjoy your eyes thank's to photographs.
Is it that for a moment I forgot about the blog is a sign of autumn depression, and maybe my romantic soul to some extent revived again and lacks the time to note (because it is selfish)? - it' is retoric question. Although it can be seen that I haven't a depression. I do not sit in the corner, do not cry, do not tear my hair out .... sometimes in I stand on my head ( yoga practise) and I can see everything upside down .... besides, I listen  the cheerful music, I meet with friends, I take care of contacts with family, I'm buying tickets to the airplanes  and  the Polish Bus (yes, for more than a month waiting for my next journey - I won't already tell the details). I'm dreaming still dreaming about winter came so late and that Anne have a new camera ... because without her and her photography pastel-market does not exist. 
Another sign that autumn and it's side effects has not caught me (apart from illness which I passed durning last week) are the pictures ....  typically summer (do not worry this is the last portion of such summer styling for this year), made in the beautiful garden of one of the Bialystok cafe.White, lace, flowers and breaking light is a complete opposite of what is now behind the window.... greyness, damp and mud.
Let you enjoy these pictures while the sun does not come out.
 

 




koronkowa baskinka- bluzka/ peplum lace shirt - RESERVED, spódnica/skirt - DIY my mum's, 
torebka/bag- vintage, buty/- sh.

sobota, 5 października 2013

Jesienny wirus.



Z rana na parkingach możemy zaobserwować zaszronione samochody, gdy wychodzimy z domu z naszych ust wychodzi para...to oznaki zbliżającej się zimy.. a ja tu wstawiam przeterminowane zdjęcia. Pełne nagości, kwiatów i kolorów.PARADOKS.
Wybaczcie mi to, ale leżąc i gnijąc w łóżku nie jest realne wyjście z domu na zdjęcia, a gdy dochodzi do tego fakt zepsucia się aparatu dla mojej Ani... muszę Was katować tym co mam w zapasie, czyli zdjęciami wykonanymi na początku września.
Leżę i gniję takie właśnie jest moje zajęcie od 3 dni... cóż zrobić, łykanie tranu od początku września nie przyniosło zamierzonego efektu. Oczywiście nie mam zamiaru zaprzestać wykonywania tej codziennej praktyki.
W zeszłym roku dzięki tranowi branemu co dziennie, nie zachorowałam, nie męczył mnie katar, nie leżałam w łóżku ubrana w 3 pary skarpet i 5 par swetrów, a co najważniejsze nie zrzędziłam. 
"BOSKI TRAN" tak mogę o nim mówić, sprawił że cieszyłam się zdrowiem, aż do teraz. Przymiotnik "boski" odnosi się wyłącznie do tranu prosto z Norwegii, który możemy zakupić w postaci bursztynowych tabletek (bursztynowy - w tym wypadku kolor). 
Tran vs. wspomnienia z dzieciństwa.
Możliwe, że większa część z Was ma takie w głowie....Mama zbliżająca się z żółtą zawiesiną znajdującą się na łyżce...twierdząca, że syrop w tym wypadku tytułowy tran ma smak wieloowocowy...GUZIK wieloowocowy on nigdy nie był i nie będzie

PS. Drogi czytelniku, żeby nie było nie jest to kryptoreklama tranu. Na żadnym ze zdjęć poniżej nie znajdziesz nic wspólnego z tymże cudem natury...cuda natury są, ale trochę inne, a chociażby te piękne kwiatki. To pochodzący z głębi serca felieton o magicznych tabletkach ułatwiających funkcjonowanie w społeczeństwie, bez wykorzystywania nadmiernej ilości chusteczek higienicznych.

In the morning we can observed frost on the cars when we go out steam coming out of our mouths ... these are the  first signs of the coming winter ...and here I am putting photographs past the sell-by date. Full of the nudity, flowers and colours. THE PARADOX.
Sorry fot that, but when I'm  lying and rotting in bed is not a real way out of the house and making the photographies, and when it comes to the fact of breaking down Anne camera ... I have to torture you, what I have in store, the pictures taken at the beginning of September. 
Lying and rotting  it's my acitivity last three days....what to do,  swallowing cod liver oil since the beginning of September did not bring the intentional effect. Of course, I'm not going to stop doing this daily practice.
Last year thanks to the train oil, taken what per day I didn't fall ill, a runny nose didn't tire me, I didn't lie in bed dressed in 3 pairs of socks and 5 pairs of sweaters, and most importantly I didn't grouch.
"DIVINE COD LIVER OIL" I can talk about it made ​​me glad to health, until now. The adjective "divine" mean only to the  cod liver oil from Norway which can be found in the form of amber pills (amber is the color).
The cod liver oil vs. childhood memories.
It is possible  that  the most of  You have memories about  tran oil....Mum approaching with yellow suspension being on a spoon... claiming that in this case the title cod liver oil in the form of the syrup has  multifruit taste...FIB...He had never been multifruit and  will not to be.
PS. Dear Reader, it's not product placement of the cod liver oil. You will not find anything to do with that miracle of nature on any of the photos below ... wonders of nature are, but a little different, and even these beautiful flowers. It's essay comes from deep in my heart about magic pills which  facilitating functioning in the society, without using an excessive amount of tissues.


 


fot. A. Dalidutko

sukienka/dress - atmosphere, botki/ankle boots - Camaieu,  bransoletki/brancalets - my mom's
torebka/bag - sh, kamizelka/vest - New Yorker

#header-inner {text-align: center;}