środa, 30 stycznia 2013

White winter hymnal

Pokłady mojego optymizmu, które magazynowałam przez całe lato powoli się wyczerpują. Jednak pomimo tego zaczynam myśleć o wiośnie, o tym, że luty ma tylko 28 dni i szybko się skończy, a 21 marca przywitam w końcu nową , znacznie cieplejszą porę roku. Moje sukienki, sandały i balerinki, które aktualnie leżą na dnie szafy,  odzyskają swoje dawne życie. Nie zapominam też o rowerze, który stoi w piwnicy i czeka na pierwsze ciepłe słońce.

The reserve of my optimism which I accumulated throughout the summer, slowly depleted. Nevertheless, I'm  beginning to think about spring, about the fact that February has only 28 days, and  21 March we 'll soon say hello to new season. My dresses, sandals and ballerinas, which currently lie at the bottom of the wardrobe will get back old life. Also, I don't  forget about the bike, which is in the basement and waiting for the first warm sun.


Mamy na sobie/ We're wearing:
I: płaszcz/coat - ORSAY, leginsy/leggings - sh, t-shirt - sh papaya, szalik/scarf -sh, torebka/bag - pull and bear, buty/shoes - Deichmann, czapka/beanie - DIY.
Emilka: płaszcz/coat - all, leginsy/leggins - MARYLIN, t-shirt - CIUCHBUDA, torebka/bag - sh, buty/shoes - all, czapka/beanie - H&M

piątek, 25 stycznia 2013

Pocztówka dźwiękowa

Szukając tematu na notkę natrafiłam na bardzo ciekawy termin - pocztówka dźwiękowa. Nie wiem, czy moje pokolenie pamięta, z pewnością te starsze - kwadratową kartę pocztową z przeróżnymi obrazkami, a na jej odwrocie wygrawerowane rowki, jak na płycie. A tam przeróżne piosenki, od polskich po zagraniczne. Obrazek i utwory nie miały ze sobą nic wspólnego. Na odwrocie dodatkowo było miejsce na adres i znaczek pocztowy. Jednak Pocztówki Dźwiękowe nigdy nie były wysyłane, co sugeruje częsty brak znaczka, czy adresu na ich odwrocie. Były po prostu kolekcjonowane, jak zwykłe kasety, czy płyty winylowe.
Looking for a theme for a note I came across a very interesting term - sound card. I do not know if my generation remembers, certainly the older ones - a square postcard with various images, and on the back engraved grooves, as on the album. And there all sorts of songs, from the Polish to foreign melodies. Picture and songs do not have nothing in common. On the back was also a place for the address and stamp. However, Sound Cards have never been sent, suggesting frequent lack stamp or address on the back. They were just collectible, like a normal cassette or vinyl records.
Pocztówka dźwiękowa: Czesław Niemen
Ta odmiana płyty gramofonowej była produkowana w latach 60. i 70. XX w. w Polsce Ludowej i krajach bloku radzieckiej. Początkowo pocztówki powstawały tylko w formie C6 (wymiar widokówki). Następnie zbliżały się rozmiarem do koperty singla. Na pierwszych pocztówkach mieścił się jedynie jeden utwór. Z czasem zawierały już dwa kawałki (najczęściej kompletnie nie związane ze sobą).
Pocztówki były produkowane przez niewielkie firmy prywatne. Ze względu na prymitywną technologią w jakiej były wykonywane, jakość nagrania była dość niska. Na nie nagrywano najczęściej melodie z czołówki zachodnich list przebojów. Źródłem były przywożone z tzw. "zachodu" płyty lub nagrania z Radia Luksemburg. Po drugiej stronie za pomocą niewielkiej pieczątki nanoszono nazwę utworu i jego wykonawcę.

This variety gramophone record was produced in the '60s and 70 Twentieth century in Poland and the Soviet bloc countries. At first cards were created only in the form C6 (postcard size). Then, approaching the size of a single envelope. For the first postcards housed only one track. With time already contained two pieces (usually completely unrelated).
Postcards were produced by small private companies. Due to the primitive technology in which they were made, the recording quality was quite low. Do not record on most of the leading western melodies of charts. The sources were imported from the so-called. "West" disc or recording from Radio Luxembourg. On the other side using a small stamp applied the name of the song and the artist.
Pocztówka dźwiękowa: Urszula Sipińska
Z czasem pocztówkę dźwiękową zaczęły wydawać państwowe wytwórnie: Muza, Pronit, Ruch i KAW, a od połowy lat 70. także Tonpress. Początkowo były one wykonywane z tworzywa sztucznego. Później zaczęto dodawać wielokolorowy podkład pokryty cienką warstwą tegoż tworzywa. Nagrywano na nich dwie melodie. Nie cieszyły się jednak one dużą popularnością jak płyty produkowane przez prywatnych wydawców. Na nich znajdowały się piosenki polskich wykonawców, w tym sporo rzadkich nagrań radiowych oraz licencjonowane produkcje zagraniczne.
With time, the sound card started to give the state labels: Muza, Pronit, Motion and KAW, and from the mid-70s also Tonpress. Although originally a made ​​of plastic. Later on add multi-colored undercoat covered with a thin layer of the same material. Recorded on these two tunes. But they don't enjoyed great popularity as a disc produced by private publishers. In these songs were Polish artists, including many rare radio recordings and licensed foreign productions.
Pocztówka dźwiękowa: Urszula Sipińska, miejsce na adres i znaczek pocztowy
Do odtwarzania pocztówek dźwiękowych używano początkowo gramofonów o nazwie Karolinka. Później łódzka firma Fonica zaczęła produkować sprzęt Bambino.
For playback of audio postcards turntables used initially named Karolina. Later Lodz's Fonica company began to produce equipment Bambino.
Gramofon Karolinka
Gramofon Bambino 4

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Syberia

Odliczam dni do wiosny. Im większy mróz, tym bardziej marzę o słońcu - to normalna reakcja organizmu. Bronię się też przed wirusami. Mycie rąk po każdym przyjściu z domu to już niemalże rytuał. Picie herbaty z miodem, imbirem i cytryną to przyjemność, którą delektuje się co wieczór, czasami zastępując ją kakao. Nie zapominam o ciepłych rękawiczkach i szaliku (choć zdjęcia poniżej przeczą tym tezom). Pogoda, w którą robiłyśmy te zdjęcia z Basią nie była jeszcze taka zła, dlatego skusiłam się na pozbycie wierzchniego okrycia choć na moment. Teraz przy - 17 nikt mnie do tego nie namówi.

I'm counting down the days until spring. It becomes more the frost, the more I dream about the sun, this is normal body reaction. Also defend against viruses. I'm washing hands after coming out of the house is a ritual. Drinking tea with honey, ginger and lemon is a pleasure that relishes every evening, sometimes I replaced tea - cacao. I don't forget warm gloves and scarf (although the pictures below contradict the theses). Weather, in which we did these pictures with Barbara was not bad, so I tempted to get rid of my outer garmentNow is - 17 and nobody don't convince me to do.

 ombre sweter/ombre sweater - River Island, futrzata kamizelka/long fur waistcoat - coolcat , leginsy/leggings - sh, botki na koturnie/high wedges - Deichmann, naszyjnik/necklace - Carry, kolczyki/earrings - CIUCHBUDA czapka/fur hat - rivage, torebka/bag- sh.

fot. B. Kruczkowska.


A oto co kupiłam na wyprzedażach /Here's what I bought on sale:
Bluzka/longsleeve - pimkie, sukienka/dress - sh, koturny/wedges - H&M, torebka/bag - pull and bear.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Krótka historia karnawału


Karnawał zaczął się na dobre. Czas balów i zabaw. W tym roku bawimy się do 13 lutego, więc mamy jeszcze cały miesiąc by zaszaleć do upadłego. Patrząc jednak na to, co się dzieje wokół nas, karnawał już nie ma takiego znaczenia jak kiedyś. Pozostał tylko symboliczny element mówiący nam o zakończeniu zabaw - Środa Popielcowa.
Carnival is started. It's time of ball and parties. In this year, we're having fun to 13th February, so we have a whole month to go dance and crazy till to tired out. Looking at what is happening around us, the carnival is no longer as important as it once was. There is only a symbolic element telling us about finish carnival revelry - Ash Wednesday.
Dawniej, czas zabaw i hulanek był nazywany zapustami. Obfitował w poczęstunki, duże ilości tańca oraz w huczne i wystawne imprezy. Organizowano bale maskowe nazywane redutami. Szlachta bawiła się w czasie kuligów, które zmierzały od dworu do dworu. Chłopi bardzo często się przebierali i chodzili po domach z występami, wierząc że wieszczą one rychłe nadejście wiosny i obudzenie się przyrody do życia.
In the past, the time of fun and revelry was called "zapusty". Full of snacks, lot of dance and pompous and glamorous parties. Organized masked balls called "reduty". The nobility was playing during sleigh rides, which were aimed from manor to manor. Farmers often dressed and went to the homes of performances, believing that they herald the imminent arrival of spring and the awakening of nature to life.
W PRL standardy się zmieniły. Najważniejsze bale sylwestrowe i karnawałowe w latach 50. i 60. odbywały się w komitetach PZPR, radach narodowych i domach kultury. Organizowano również zabawy w szkołach i zakładach pracy. Czasem były łączone np. zakład dziewiarski ze strażakami. Zakłady pracy zapraszały się nawzajem. Chłopi gościli robotników, robotnicy chłopów. Obrusy zastępował często biały papier, przypinany do stołów pinezkami. Najpiękniejsze kreacje pochodziły z Pewexu, a zamiast szampana pito mocniejsze alkohole z tzw. musztardówek. Nieodzownym elementem każdego balu był wodzirej rozbawiający towarzystwo. Podczas zabaw organizowano loterie fantowe. Można było wygrać sprzęt kuchenny, meble czy jakieś drobiazgi.
The PRL standards have changed. In the 50s and 60s the most important New Year's Eve and carnival balls took place in the Communist Party committees, councils national and community centers. Also organized fun in schools and workplaces. Sometimes were combined e.g. firemans with crew from knitting factory. Workplaces invited each other. Often white tablecloths replace paper clip into thumbtacks tables. The most beautiful creations came from Pewex and drank champagne instead of the stronger spirits. An indispensable part of any ball was bellwether. When you played in lotteries, you could win kitchen appliances, furniture and some trinkets.
Aby wyglądać ładnie na sali balowej, niekoniecznie trzeba być ładną. Pod koniec lat 60. trendem były u pań krótkie włosy oraz długie suknie w pastelowych barwach. Już w latach 70. modne były u panów fraki bądź czarne garnitury z obowiązkową muszką. Panie zaś stawiały na szerokie spodnie, błyszczące bluzki oraz mocno odciśnięte kolorowe chusty na włosach Trzeba za to wiedzieć, jak uwydatnić swoje dobre strony, a zatuszować defekty - pisała ówczesna prasa. Warto było też wiedzieć, że paznokcie u rąk powinny być różowe, albowiem zbyt czerwone źle świadczą o guście estetycznym kobiety.
In order to look nice for the ballroom, not necessarily have to be pretty. At the end of the 60s trend was in the ladies short hair and long dresses in pastel colors. Already in the 70s fashionable men were in black frock coats or suits with the obligatory bow tie. Ladies put up the baggy pants, bright shirts and colorful scarves firmly imprinted on the hair. Need for it to know how to highlight your good points, and cover up the defects. It was worth it to know that fingernails should be pink, too red for bad evidence of aesthetic taste women.

środa, 9 stycznia 2013

New year makes me happy.


Wspólne zdjęcia (moje, Emilki i Lolka ) rozpoczynają nowy rok na blogu.
Nowy rok, nowe postanowienia.Od jakiegoś czasu na moim komputerze jest przyklejona kartka z listą rzeczy, które planuje zrobić w danych dzień czy też miesiąc. Postanowień jako takich nie mam. Dodam chyba tylko do tej listy: 1. dużo podróżować, 2. być szczęśliwą. Tylko tyle i aż tyle. 
Photographs with Emily, Lolek and I are beginning this new year in my blog. New year, new resolutions. For some time on my computer, stuck  the card with a list of things which I  plan to do in day or month. I do not have resolutions for new year. I think I would add to this list: 1. Travel a lot, 2. Be happy. Just as many and as much.


Oprócz tego na ten miesiąc mam wypisane: nie jeść po 18, chodzić co 2 dni na lodowisko i znaleźć pracę :)  Postanowienia dotyczące jedzenia i lodowiska realizuję systematycznie (wyjątkiem są wieczorne wypady do kina, gdzie bez popcornu się nie obejdzie). Jeśli chodzi o to co do kartki zostało dopisane czyli : PODRÓŻE to w  tym roku wymarzyłam sobie Rzym. I jak zwykle stało się tak za sprawą filmu Woody'ego Allena "Zakochani w Rzymie". Była Barcelona (którą ukochałam) był i Paryż (który mnie zawiódł), czas i na "wieczne miasto".  Zastanawiam się nad porą roku w jaką miałabym tam jechać. Czy uciec od polskiej zimy i wyruszyć już teraz? Czy może lepiej wtedy gdy będzie ciepło, za równo we Włoszech jak i tu? Bo czy nie milej jest zwiedzać kiedy promienie ciepłego, włoskiego słońca otulają przyjemnie i tworzą piękną opaleniznę? 
In addition, this month I have written: do not eat after 18, every other day go to the ice rink and find a job :) Resolutions for food (except for evening trips to the cinema without popcorn, where there's no wayand ice rink realize systematically. When it comes to what has been added to the my plan list is: TRAVEL - this year  I'm dreaming about Rome. And as usual, it was just a matter of Woody Allen's film "Lovers in Rome." I was in Barcelona (which I loved) and Paris (which I failed), the time and the "eternal city". I'm just wondering on the time of year in which I had to go there. Is it escape from the Polish winter and go right now? Or is it better if it will be warm, for both in Italy and here? Because Is it not nicer uring your visiti when the italian sunbeam tuck in very pleasantly and make a beautiful suntan.



Punkt drugi: Bycie szczęśliwą wiąże się z podróżami ale nie tylko. Szczęście to przebywanie z ludźmi, którzy mnie szanują, a nie są toksyczni. To robienie tego czego się lubi, może za mniejsze pieniądze i większy trud,  ale w zdrowej i magicznej atmosferze. Bycie szczęśliwą to prosty zwrot. Jednak sprawianie, aby szczęście zagościło w naszym życiu bywa czasem trudne, ale nie niemożliwe.
PS. Tak jak zauważyliście stałam się posiadaczką grzywki. Czuję się w niej dobrze, zwolenniczką wielkich zmian nie jestem, jednak raz na jakiś czas lubię wprowadzić element nowości do mojego wyglądu.
Point Two: Being happy involves traveling, but it's not just. Happiness is a being with people who respect me and are not toxic. It's doing what you like, maybe for less money and more effort but in a healthy and magical atmosphereBeing happy is a simple phrase. However, that happiness will visit our lives, it is sometimes difficult, but not impossible. 
PS. As you noticed I've fringe. I feel good in it, I'm not supporter of big changes but once in a while I like to introduce a novelty enter a new element to my look.
Mamy na sobie / We're wearing
 I : płaszcz/coat - vintage, sukienka/dress- Pull & Bear, kapelusz/ hat - sh, torebka/bag - vintage, buty/shoes - CCC. 
Emily -  kurtka/jacket- all, sweter/sweater - vintage, spodnie/trousers - stradivarius,  buty/shoes - all, pasek/belt - vintage, szal/scarf- sh.

#header-inner {text-align: center;}